blog blogerów
Wybaczcie, ale znów musiałam się „przyczepić” konkursu organizowanego przez onet.pl. Mowa tu oczywiście o konkursie na blog roku.
Otóż teraz można wybierać blog blogerów. Czyż nie brzmi to jak typowe „masło maślane”? kimże jest bloger, jeśli nie kimś, kto prowadzi tudzież czyta blogi? 🙂
Dołączam zrzut ekranowy:
Myślę, że tu chodzi o to, że na poprzednim etapie głosowali wszyscy (czytelnicy, inni blogerzy itd.). Teraz, jak rozumiem, najlepszy blog mają wybrać tylko inni blogerzy i dlatego wybrany blog będzie blogiem blogerów – tj. uznanym za najlepszy przez innych blogujących. Szkoda tylko, że ci „blogerzy” to jedynie ci, którzy współpracują z onetem.
wiem, co mają na myśli. Aczkolwiek brzmi to co najmniej absurdalnie…
Oczywiście jest to konstrukcja wzorowana na „Miss Publiczności” czy „Miss Internautów”, ale faktycznie brzmi niezbyt szczęśliwie, szczególnie ze względu na to „najlepsze” wcześniej.
To chyba taka „nagroda publiczności”. Ale faktycznie niefortunnie sformułowane.
Chyba trochę przesadzasz z tymi pleonzazmami. Owszem, często masz rację, ale radzę wziąć sobie do serca słowa wielu językoznawców, że łatwo przesadzic i popaść w skrajność. Ty chyba już w nią popadłaś…
Mnie osobiście (to też pleonazm nie?:P) razi to, że w KAŻDEJ notce podkreślasz, że błąd jest typu „masło maślane” – jest to bardzo irytujące. Już chyba każdy czytelnik po dwóch notkach zdążył się zorientować, co to jest pleonazm i że jego przykładem jest „masło maślane”
@alternati, jeśli Cię ten blog irytuje, to go nie czytaj.
Warto zauważyć, że ja w ogóle rzadko piszę o błędach pleonastycznych…
i PS Jeśli opisuję błąd pleonastyczny, trudno, żebym nie wspomniała, że takowym jest.
No tak sie sklada, ze nie napisalam, ze irytuje mnie blog jako całość, ale nie bede wyjaśniać, przeczytaj uważnie komentarz jeszcze raz 😉
Natomiast szukalam akurat czegos na temat pleonazmow w google i wyskoczyly wszystkie notki w ktorych o nich wspominalas. Troche ich bylo i wlasnie w kazdej jest wyrazenie „czyli masło maslane”
@alternati
za autorkę posta wypowiadać się nie chcę, ale prawdopodobnie chodziło jej o to, że błąd jest pleonazmem złożonym z dwóch wyrazów pokrewnych.
Rzeczywiście, brzmi kiepsko. Ale „musiałam się czepić”, też mi jakoś dziwnie nie podoba się….
A mnie irytuje jak ktoś wypomina błędy, samemu robiąc je w postach. Mała litera po znaku zapytania.
@Dominiku, ależ to nie jest nowe zdanie…