Nasze stare, dobre, polskie tabloidy…

… czyli tak zwane brukowce

Właśnie. Dziś parę słów na ten temat.

Skąd ten wpis?

Zainspirowała mnie do tego koleżanka, która pokazała mi ostatnio sprostowanie jednego z najpopularniejszych, a właściwie najpopularniejszego tabloidu, faktu:

„Redakcja Faktu serdecznie przeprasza panią Edytę Górniak za pominięcie słowa „pływać” w tytule artykułu: Edyta Górniak lubi pływać „na pieska”

Czyż to nie zabawne?

I tutaj pojawia się moje pytanie. Jak to możliwe, że brukowce są tak poczytne?

W Polsce za takie uznane są dwa: Fakt i Super Express.

Okazuje się, że te dzienniki znajdują się na szczytach wszelkich rankingów dotyczących nabywania ich oraz czytania. Co wpływa na to, że tak jest? Czy nasze środowisko naprawdę tak bardzo lubi znać wszelkie ploty i ploteczki? Czy naprawdę tak cieszy nas czytanie o niedoli i nieszczęściu innych? Czy jesteśmy aż tak parszywym gatunkiem?

Cóż… Chyba nie powinnam odpowiadać na te pytania.

Najśmieszniejsze jest to, że nikt z młodych, znanych mi ludzi, nie przyznaje się do czytania tychże gazet, a mimo to znają ich zawartość. Toć to magia przecież! 😉

Przyznaje się za to moja babcia i dziadek, którzy jako swoje guru wybrali właśnie Fakt. Nie można przy nich powiedzieć złego słowa na jego temat, bo od razu wynika kłótnia na temat tego, że jesteśmy młodzi i nic o życiu nie wiemy.

Jakiś czas temu dowiedziałam się, że nie mogę jeść jagód, bo są trujące. Przejęłam się od razu, bo przecież wszyscy jemy je przez całe życie, a nikomu nigdy nic się nie stało. Zapytałam więc babcię skąd te straszne wnioski. Okazało się, że Fakt podał, że na owe jagody sikają lisy, a ich mocz jest silnie trujący. I nagle wszystko stało się jasne, a ja zaczęłam znów się zajadać tymi smacznymi owocami.

Naprawdę chciałabym wierzyć, że tego typu dzienniki nie ogłupiają naszego społeczeństwa.