Zwracanie uwagi na błędy…

Zainspirowana dyskusją na blogu Pawła Zinkiewicza, postanowiłam spytać o wasze zdanie na temat poprawiania ludzi starszych.

Teoretycznie jest tak, że należy im się szacunek. Praktycznie właściwie też. Czy jednak brakiem szacunku jest zwrócenie uwagi na popełniony błąd? Wydaje mi się, że to zależy od:

a) charakteru danej rozmowy. Oczywiście, że istnieje różnica między spotkaniem oficjalnym, a innym charakterem spotkania.

b) zawodu danej osoby. Jeśli jest to ktoś, kto w swojej dziedzinie nie powinien popełniać błędów, spojrzymy na niego bardziej krytycznym okiem.

c) relacji między osobą popełniającą błąd a tą, która ma go poprawić.

Jak już mamy zamiar poprawić, to jak to zrobić, aby ta osoba nie poczuła się dotknięta? Muszę przyznać, że mam twardy orzech do zgryzienia… ponieważ sama nie wiem, jakbym się zachowała w takiej sytuacji. Wiadomo, nie mam problemu z mówieniem mamie, czy babci o tym, że nie mówi się „tam pisze, że”, bo one wiedzą, że nie mam żadnych pretensji, a po prostu chcę pomóc. Są też na mojej uczelni wykładowcy, którzy niestety błędy również popełniają (właściwie to tylko dwóch, ale na polonistyce?! paranoja!), ale tych nigdy nie miałabym odwagi poprawić. Nie tylko dlatego, aby ich nie urazić. Nie wiem natomiast jakby to było w przypadku osoby w innej dla mnie relacji.

Co Wy o tym sądzicie?