100 „gram” czy „gramów”?
Błędną formę słyszmy permanentnie nie tylko w sklepach spożywczych, ale i w radiu czy w telewizji. Mowa tu oczywiście o „gram”.
Poprawną formą jest 100 gramów. Gram to mianownik liczby pojedynczej, podobnie jak kilogram, a z tym jakoś nikt nie ma kłopotu – nikt nie mówi – 100 kilogram.
Doskonale wyjaśnił to prof. Jerzy Bralczyk –> odsyłam.
Mianownik – 1 gram
Kupujemy – 2, 3, 4 (gramy orzechów) – Biernik (kogo? co?)
Kupujemy – 5 (gramów orzechów) – Dopełniacz (kogo? czego?)
np. 1 telewizor, 2, 3, 4 telewizory, ale już pięć telewizorów.
Od kiedy w zależności od liczebnika zmienia się przypadek? Kupujemy zawsze kogo?co? – biernik, ale dotyczy on podmiotu, czyli orzechów. jak to się ma do gramów nie wiem – szkoła była zbyt dawno temu.
Owszem kupujemy pięć (i więcej) 'gramów’, ale 'gram’ jest krótsze, więc szybsze do wypowiedzenia. Podobnie z resztą jak nikt nie kupi 'sto kilogramów cukru’ tylko po prostu 'sto kilo’ (ew. starsze pokolenie kupi 'metr’).
Przy okazji chciałabym przypomnieć, ze prócz przedmiotów ścisłych i dat w języku polskim raczej unikamy pisania cyframi liczb. No, chyba, ze ja już za stara jestem i coś się w tym względzie zmieniło…
Witam serdecznie nie jestem po jakieś szkole wyższej ale jak dla mnie to są jednostki miary i ich forma nie powinna być przekształcana gram powinien być gram a metr , amper, volt, mol je też przekształcicie np: 220 voltów, 16 ampery. pozostawcie jednostki miary w spokoju nie przekształcajcie tych pięknych nazw komu to szkodzi 100 gram, 220 volt, 16 amper, jak się wam nudzi wymyślcie sobie jednostki miary które będziecie mogli sobie przekształcać dowoli
A jak to jest, że mamy:
1 gram
2, 3, 4 gramy
ale 5 (i więcej) gramów? Skąd tak nagle bierze się ten dopełniacz?
Niezły popis dała Pani MB, która zmienia przypadek, w zależności od liczby:D W tym przypadku jest cały czas biernik! Kupujemy „kogo, co”! Nie ma „kogo, czego” – tu jest dopełniacz.
Dzięki:D Uśmiałem się:D
ale nie piszemy 5 gramy tylko 5 gramów
Wystarczy napisać 5 gram
@Haha: masz rację i nie masz racji: zawsze kupujemy „kogo? co?” (z tą częścią się zgadzam), ale zauważ, że w bierniku jest zawsze liczebnik – jego dopełnienie, czyli gramy, orzechy, telewizory itd., występuje już w przypadku zależnym od liczebnika:
– 1 – mianownik,
– 2-4 – biernik,
– 5-21 – dopełniacz,
– od 22 w górę, jest pewne urozmaicenie: gdy cyfra jedności jest w zakresie 2-4, mamy znów biernik, w pozostałych przypadkach – dopełniacz.
Na marginesie – kolejny powód do współczucia obcokrajowcom uczącym się naszego języka 🙂
Jak tak teraz to czytam, to dochodzę do wniosku, że chyba popełniłem błąd – w przypadku gdy mamy „1”, też chyba powinien być biernik 😉
Nie wiedziałam, jak to wytłumaczyć, dlatego trochę się zamotałam. Dzięki, ponownie, Bushee 🙂
Pyskaczu jesteś głupia, całe studja jeżdżenia za chłopami i jeszcze nie masz męża
A kolega widzę nie ma słownika
Oj, jak ja nie cierpię tego błędu. I jak miło, że o nim wspomniałaś. Ten błąd, „półtorej roku” i „tu pisze” (które podobno jest JUŻ poprawne) najbardziej mnie uczulają… 🙂
Moi kuzyni, moi kuzynowie, ostatnio to mnie trochę zaczęło zastanawiać, wiem, że kuzyni są poprawną formą, ale kuzynowie? Czy są? Dlaczego tak, dlaczego nie? ;d
M.
Kuzynowie byłoby po prostu wersją bardziej archaiczną, ale również poprawną 🙂
Komplementować ją całą, ale komplementować jej (np.) włosy.
Dziękuję, mam jeszcze jedno pytanko,
komplementować jej
czy
komplementować ją ??
Pozdrawiam,
M.
Temat tego wpisu przypomina mi nieco dyskusję o poprawności dopełniacza liczby mnogiej słowa „pokój”. I argumenty zwolenników „pokoi” i „pokojów”. Wprawdzie w przypadku słowa „gram” tylko jedna forma jest poprawna, ale cóż zrobię, że od razu nasuwa mi się takie skojarzenie. Może dlatego, że adwersarze dyskusji o pokojach przekonani są, że poprawna jest tylko jedna z form.
O ile dobrze mi wiadomo, to i „pokoi” i „pokojów” to poprawne formy 🙂
Dobrze Pani wiadomo. Choć pewnie jeszcze za naszego żywota forma „pokoi” jako uzasadniona li i jedynie historycznie (przez obecność niegdyś na końcu tego wyrazu miękkiego jera) odejdzie w zapomnienie i uprawniona będzie już tylko twarda forma „pokojów”.
Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie, bo język nasz znów chyba by na tym nieco stracił…
Przyznam się, że nagminnie popełniałem ten błąd. W dodatku prawie wszyscy w moim otoczeniu go popełniają, czas to zmienić 🙂
Owszem, „sto gramów masła”, ale jako wyjątek(?) od dawna spotyka się „sto gram” w znaczeniu: „setka”, standardowa porcja wódki. Nigdy nie jest to „sto gramów”.
Nigdy nie słyszałam, aby ktoś na setkę wódki mówił sto gram. Sto gramów też nie 🙂
Zgadzam się z ak, „setka” bywa określana jako „sto gram”. Magdo mogłaś tego nie słyszeć, ale osoby starszego pokolenia rzeczywiście tak mówią. Taki „kielich” wtedy można potraktować jako precyzyjnie odmierzoną dawkę lekarstwa hehe
Niezręcznie byłoby mi powoływać się na znajomość języka knajp i barów, więc milczkiem pozostanę przy swojej opinii.
pocieszę Cię i pozwolę sobie zacytować prof. Mirosława Bańko:
„Dopełniacz liczby mnogiej od miligram brzmi miligramów, podobnie jak od gram – gramów. W języku potocznym, zwłaszcza gdy chodzi o pewną ilość alkoholu, dopełniacz gram jest normą. Niektóre słowniki już o tym informują. Mówi się wprawdzie sto gram wódki, ale sto gramów wódki jest formą staranniejszą.”
Ja myślałem, że wódka to płyn. Płyny zaś (ich objętość) mierzy się w litrach, mililitrach. Taki kielich do wódki, co to setkę ma zawierać, wydaję mi się, że zawiera sto mililitrów tegoż płynu, a nie sto gramów.
M.
No i masz rację, ale tak się mówi i tyle. Idąc tym tokiem myślenia nieuprawnione jest mówienie, że „książka leży na stole”, bo zdolność położenia się mają istoty żywe.
Twoje twierdzenie miało by sens jedynie w przypadku zdania „książka położyła się na stole.” Książka może leżeć na stole ponieważ czasownik odpowiada nie tylko na pytanie 'co robi?’, ale i 'co się z nim dzieje’, 'w jakim jest stanie?’ czyli co się dzieje z książką? Książka leży na stole.
Racja i bez rozwijania tematu. Dodam tylko, że aby nie popełnić żadnego z tych błędów, proponuję w barze zamówić dwie setki, używając określenia – lorneta 🙂 i kończę temat gramów i mililitrów
” nikt nie mówi – 100 kilogram.”
ale mówi się „100 kilo”
Jak dla mnie to nie ma sie co przejmowac poprawnoscia jezyka. Predzej czy pozniej wszystko sie pozmienia… Dlaczego nie uzywamy juz takiego jezyka np. jak w Bogurodzicy czy Psalterza florianskiego????
+bon1pl: z takim tokiem myślenia językowo bylibyśmy właśnie w czasach Bogurodzicy. Owszem język się zmienia, ale to nie znaczy, że mamy olać zasady nim rządzące. To jest nasze dziedzictwo, nasza kultura, jeżeli nie będziemy choć w minimalnym stopniu dbać o czystość języka polskiego to tak jakbyśmy podcięli drzewu korzenie: zaginie polskość, a z nią my jako naród.
„Prędzej czy później wszystko się pozmienia.” I to ma być wytłumaczenie dla niedbałości językowej? O_o W moim pierwszym Słowniczku ortograficznym było hasło: sojka (nie:sójka). I podówczas było to raczej obowiązujące, choć osobiście nie przypominam sobie by ktokolwiek w moim domu nazwał tego ptaka sOjką. Ale dla mnie już jako nastolatki odkrycie tego było swego rodzaju ciekawostką, bo akurat na sceny zaczynał wypływać Staszek Soyka.
Idąc Twoim tokiem myślenia po co sprzątać, przecież i tak zaraz się nabrudzi, po co się myć, po co iść do pracy, po co… żyć? Przecież i tak umrzemy.
Dziękuję za jasne wyjaśnienie używania rzeczownika „gram”; często słyszę, nawet w radiu, formy błędne.
1 gram
2, 3, 4 gramy
5, 6, 7, 8 gramów itd.
http://jaksiepisze.lav.pl/gram_czy_gramow_50.html