Ci – czy zawsze wielką?
Na początku wpisu chciałabym przeprosić za częstotliwość dodawania wpisów, usprawiedliwię się brakiem czasu, mimo że to właściwie żadne usprawiedliwienie nie jest. No dobrze, ale przejdźmy do konkretów.
Dziś chciałabym zwrócić uwagę na nagminne pisanie „Ci” wielką literą. Sama o tym myślałam i parę osób piszących do mnie też zwróciło na to uwagę.
Owszem, jeśli stosujemy formę grzecznościową i chcemy do kogoś odnieść się z szacunkiem, powinniśmy użyć wielkiej litery przy „Ci”, na przykład:
- „Obiecałam Ci, że pójdziemy na zakupy”.
- „Tłumaczę Ci, tak właśnie było”.
- „Chciałbym Ci napisać, że Cię kocham”.
To dość oczywiste. W głowach Polaków te formy grzecznościowe utkwiły tak mocno, że zaczęli ich używać w każdym kontekście, podczas gdy nie zawsze „ci” powinniśmy pisać wielką literą, na przykład:
- „to byli ci chłopcy, którzy tak nabroili”.
- „nie odpowiada mi, jak ci fachowcy wyremontowali mój dom”.
Pewnie, gdy to czytacie, jest to oczywiste. Możliwe, że wszyscy robią to „z rozmachu”, jednakże warto czasem zwracać uwagę na to, co się pisze.
no, to oczywiste, ale niestety bardzo dużo osób pisze 'Ci’ jak w ostatnich przykładach. ja się też spotykałem z pisaniem z dużej litery 'Mi’, 'Mnie’ itp.
To już jest narcyzm 😉
Jeżeli w smsie lub innej korespondencji piszemy o kimś bliskim dla osoby, z którą piszemy, np. mamie, bądź siostrze, to pisząc: „ona”, „jej” używamy wielkiej litery?
Fajnie, że jest znowu coś do poczytania – pisz częściej, Filolożko!
@Paweł: Wydaje mi się, że to kwestia subiektywna – duża litera w takim zwrocie ma podkreślić ważność tej osoby. W książkach czasem można znaleźć narrację formułowaną w taki sposób: „To były Jej rzeczy. To była Ona, we własnej osobie”, a przynajmniej coś takiego pamiętam. ;]
@Pawle, nie, raczej nie 🙂
@Tomaszu, dziękuję za miłe słowa 😉
Taki ktoś jak ja, kogo interesuje każdy szczegół w stosowanych technologiach, nie mógłby napisać nic innego. Na tym blogu opisujesz same „kwestie brzegowe” występujące w naszym wspaniałym języku to ja nie mogę przejść wobec tego obojętnie. ;]
Dzięki Tobie w końcu nauczyłem się pisać / mówić „blogu”, a nie bloga. Dziękuję! ;]
Rzecz oczywista. Kolejny dylemat, który dla mnie nie jest dylematem 😉
Co najzabawniejsze, niektórzy nawet obrzucając interlokutora najgorszymi wyzwiskami, piszą zaimek osobowy wielką literą („Ty taki owaki” ;))
@Tomaszu, bardzo miło to czytać 🙂
@Marku, tym lepiej, że nie jest to dla Ciebie problem 🙂 i to prawda, też się z tym spotkałam.
Jeszcze pozostaje kwestia jak zwracać się do czytelnika w sieci. Ale czytając ostatnio parę książek wszyscy radzą, pisać na Ty – też z dużej litery.
Też tak uważam, w ten sposób można skuteczniej dotrzeć do czytelnika.
Mnie drażni to, że wiele osób, pisząc po angielsku, pisze np. „you” (w liście, mailu, itp.) wielką literą, gdzie w angielskim powinna być mała litera.
To z Ci, to oczywiste, chociaż parę razy polonistka podkreśliła mi Ci (z wielkiej litery) chociaż użyte poprawnie.
Co do „ja” i „mnie” – pisząc raport z badań (po angielsku) musiałem coś napisać co zrobiłem. Podobnie w listach też, musiałem pisać „ja cośtam…”
Na początku zawsze miałem czerwono w takich pracach ze względu na to, że pisałem z małej, a I w angielskim zawsze pisze się z wielkiej. To był dla mnie mały szok, no cóż. Przyzwyczajam się przy połowie lekcji po angielsku w liceum.
@boing
„I” jest jedynym zaimkiem angielskim zawsze pisanym wielką literą – niedługo na moim blogu pojawi się gotowy już tekst, wyjaśniający dlaczego tak jest.
Boing, nie wyobrażam sobie sytuacji, w której na polskim piszesz „Ci” w odpowiednim kontekście 🙂 Chyba że wypracowanie ma formę listu.
Mnie uczono, że to kwestia szacunku bądź innego podkreślenia ważności danej osoby. O moim Mężczyźnie zawsze piszę wielką literą (używając zaimka – także), bo On jest Nim, a nie takim sobie zwykłym onym 😉
@olgacecylia
To widzę, że piszesz o nim, tak jak o Bogu 😉
@mrtom: A to nie jest tak, że you oznacza „Ty, Ciebie”, a You „Wy, Was”? Nie zastanawiałem się nad tym specjalnie, ale stosuję takie właśnie rozgraniczenie. ;]
@Tomasz
Nie! Nie! Nie! Jest tylko 'you’, które znaczy ty, wy, ciebie, was. O tym, kiedy używa się wielkich liter w angielskim pisałem tu (pozwolę sobie wstawić link): http://engleash.net/22-zasady-uzywania-wielkich-liter-w-angielskim
Dziękuję Tomku za cenne dopowiedzenia 🙂
Ależ nie ma za co Magdo! 🙂
@mrtom: wiele zależy od kontekstu 🙂
O bogach piszę małą literą.