Język polski – czy na pewno taki trudny?
Mówi się, że język polski jest trzecim językiem na świecie pod względem trudności w uczeniu się go. Czy to jednak prawda? Przez ostatnie dwa tygodnie byłam na wczasach w Egipcie, w Hurgadzie, w hotelu, w którym zdecydowana większość obsługi mówiła po polsku, nie wspominając już o rezydentach, którzy mówili w naszym języku bardzo poprawnie. Co prawda często myliła się im gramatyka, ale poza tym posługiwali się polskim bardzo sprawnie. Oczywiście, Egipcjanie, podobnie jak Tunezyjczycy i inni Arabowie, żyją z języków obcych, bo wiadomo, że jeśli będą znali ich więcej, to znajdą lepszą pracę. Ale nie oszukujmy się, dużo łatwiej nauczyć się języka angielskiego czy niemieckiego, niż polskiego czy czeskiego. Jestem więc pod wielkim wrażeniem ich zdolności lingwistycznych. Właśnie o tym chciałam popełnić dzisiejszy wpis. Cieszę się, że nasz język cieszy się w takich rejonach coraz większą popularnością.
A jakie Wy macie wspomnienia z wczasów za granicą (związane z językiem polskim)?
A dlaczego uważasz, że niemiecki będzie dla Arabów łatwiejszy niż polski? Ma przypadki (Artikle), które dla uczących się mogą stanowić taki sam problem jak polskie końcówki fleksyjne. A jeżeli chodzi o niemiecką leksykę, to jest ona tak samo odległa od języków arabskich jak polska.
Angielski – gramatyka faktycznie jest prostsza od polskiej, ale za to pod względem fonetycznym język ten dla uczących się, którzy pochodzą spoza regionu języków germańskich (btw, oto tajemnica idealnego akcentu Skandynawów) jest po prostu koszmarny do „wysłyszenia”. Przeciętny Polak, Hiszpan albo i Arab, nie będąc otrzaskanym z angielskim, nie będzie w stanie wyłapać nawet gdzie kończy się jedno słowo a zaczyna drugie. Słuchając języków arabskich potrafisz (oczywiście mniej-więcej) wyłapać i powtórzyć jakieś słowo. Słuchając wypowiedzi po duńsku (język fonetycznie bliski angielskiemu) – nie powtórzysz nic, oprócz przeciągłego 'yyy’.
Polska gramatyka i ortografia są bardzo trudne, ale jak widać wcale nie konieczne do efektywnej komunikacji.
@jb, uważam tak tylko dlatego, że Niemcy, wraz z językiem niemieckim, są w takich miejscach bardziej popularni, a co za tym idzie, ich język można w łatwiejszy sposób „zasłyszeć” niż polski. A wiadomo, że w ten sposób najłatwiej nauczyć się języka. Zgadzam się z Twoją wypowiedzią 🙂
to zabawne i generalnie dla mnie niezrozumiale, ale „turasy” i hindusi przyswajaja jezyk polski z zadziwiajaca latwoscia. Osobiscie nie doszukalam sie jeszcze podobienstwa pomiedzy jezykiem hinduskim a polskim, nie mniej wszystkim zgromadzonym w moim domu hindusom nie sprawia wiekszej trudnosci powtorzenie za mna ” stol z powylamywanymi nogami” a nawet ” chrzasz brzmi w trzcinie”, jezykowe lamance sa powtarzane przez nich bez znieksztalcen, nie jednokrotnie „bardziej poprawnie” dykcyjnie niz w przypadku przecietnego Polaka.
W druga strone to jednak nie dziala, powtorzenie, a co dopiero zapamietanie, czegokolwiek w ichnim jezyku stanowczo przewyzsza moje zdolnosci lingwistyczne:D
Ja byłem w Austrii i Włoszech w tym roku, w Austrii sytuacja wygląda dość „normalnie”, oczywiście każdy mówi po niemiecku, ale większość nie ma też problemów z angielskim.
We Włoszech spotkało mnie spore zaskoczenie, nie licząc czarnoskórych handlarzy i mieszkańców Wenecji, porozumienie się po angielsku jest niemożliwe, próbowałem też niemieckiego i francuskiego ale i tak zazwyczaj kończyło się na języku „włosko-migowym” 😉 Jeśli chodzi o polski, zdarzają się restauracje, w których ktoś z obsługi mówi po polsku, a w San Marino nasz ojczysty język zna 2/3 obywateli. Ogólnie łatwiej znaleźć osobę mówiącą po polsku, niż po angielsku (jeśli nie wziąć pod uwagę wspomnianej już Wenecji). Miałem też dość zabawną sytuację, próbowałem dogadać się z jak się później okazało Polakiem po angielsku, a on ze mną po włosku.
Czytałam kiedyś o badaniach mających sprawdzić jak trudne są różne języki. Sprawdzane to było na podstawie tego ile przeciętnie dzieciom zajmuje nauka języka. Polski był na trzecim miejscu, po japońskim i chińskim (nie pamiętam kolejności dwóch pierwszych miejsc). Jednak dla chcącego nic trudnego.
Kasiu, no jak to? Przecież hindi jest językiem indoeuropejskim, takoż sanskryt. Dla znających podstawy gramatyki historycznej podobieństwa i wspólna geneza wielu wyrazów są oczywiste.
Ja się obecnie uczę francuskiego i jest dla mnie niesamowite, jak wiele jest podobieństw z angielskim (!), bo z łaciną to oczywiste. Ale uważam, że mam wielkie szczęście, że polski jest moim językiem ojczystym, bo każda gramatyka wydaje mi się mało skomplikowana – choć przyznam, że poległam w starciu z językami o innym alfabecie niż łaciński (hebrajski, ukraiński, hindi).
„Przecież hindi jest językiem indoeuropejskim, takoż sanskryt. Dla znających podstawy gramatyki historycznej podobieństwa i wspólna geneza wielu wyrazów są oczywiste.”
Ale jakie to ma znaczenie i związek z nauką obcego języka przez jakichś tam zwykłych ludzi?
AJ, odpowiadałam na Kasi komentarz, drugi z kolei.
olgocecylio, niewiele to zmienia. Dla znających podstawy zoologii pokrewieństwo wieloryba z nietoperzem też może być oczywiste, ale to nie znaczy, że je widać na pierwszy rzut oka. A że w polskich szkołach nauka o języku właściwie nie istnieje, mało kto zdobywa się na coś więcej niż ten pierwszy rzut.
A nie taki wiesz. Jestem z anglii i uczyc sie polski jak lubie wakacje w Polsce, Czechy i Slowacji. Gramatyka to trudny, ale sa slowa ktore sa jak wlosky, francusky, hiszpanski, chorwacji itd. Nie tak latwiej jak angielski, ale nie jest niemozlywe!
Tak naprawdę polski znają w innych ludzie, którzy pracują w hotelach, na straganach itp., bo wiedzą, że mogą na polskim turyście zarobić. Wątpię, żeby można było z nimi porozmawiać na jakieś bardziej wyszukane tematy. A moim zdaniem znajomość języka zaczyna się dopiero wtedy gdy ktoś potrafi się w nim porozumiewać robiąc naprawdę niewielką ilość błędów gramatycznych i będąc w stanie prowadzić dyskusję przynajmniej na temat, który go interesuje.
Oczywiście, masz rację. Jednak sam fakt tego, że łapią słówka i zdania w tempie błyskawicznym, jest godny podziwu.
Po niewielu wprawdzie, ale bardzo wnikliwych obserwacjach dochodzę do wniosku, że pod względem wymowy polskich słówek całkiem nieźle radzą sobie Włosi i Turcy. 🙂
Sou brasileiro e recentemente interessei-me pelo idioma polon?s por parecer-me exótico e sedutor. De fato, as opini?es de muitos estudiosos de idiomas é de que a língua polaca é uma das mais difíceis, mas obviamente existe toda uma metodologia de análises linguísticas que deve ser levada em consideraç?o. A abordagem de acerca do ensino e aprendizagem de qualquer idioma passa necessariamente pelo enfrentamento que se deverá levar a efeito para facilitar o alcance dos n?o-nativos deste ou daquele idioma , seja qual for a sua origem ou natureza fonológica. Eu penso que o pior de um idioma é a escrita e n?o a pronúncia. Há casos realmente fantásticos de pessoas que revelam um talento extraordinário para aprendizagem de idiomas , mas é óbvio que é necessário ter-se bons métodos, excelentes professores e paix?o pelo idioma objeto de estudo.
No to przydałby się ktoś mówiący po portugalsku, bo Google translator niejasno mi to przetłumaczył 😉
Dla mnie trudność polszczyzny to kompletna bzdura. Są języki trudniejsze i pod względem wymowy i gramatyki. Naprawdę nasze „sz” i „rz” przy językach mlaskanych to pikuś. Nawet popełniłam kiedyś o tym tekst:
Gdyby ktoś był ciekawy: http://zapiekankakulturalna.blogspot.com/2012/09/jezyk-polski-wcale-nie-taki-trudny.html 😉