O czym mówi język?
Zwykle dobrze wiemy, co chcemy powiedzieć. Przynajmniej pozornie rozumiemy swoje myśli i intencje, potrafimy je wyrazić, skomunikować się z innymi. Słowa i zdania to tworzywo dnia powszedniego, tak oczywiste i naturalne, że mało komu przychodzi do głowy, by rozkładać je na czynniki pierwsze. Rozmawiamy, słuchamy, czytamy. Ale czym tak naprawdę jest mowa? I jak językiem opisać język?
Zarys filozofii języka
Na pytania o naturę mowy stara się odpowiedzieć filozofia języka. Jest to dziedzina tak obszerna i różnorodna, że nie daje się streścić w kilku zdaniach, a nawet w kilku akapitach. Podstawowe zagadnienia, jakimi się zajmuje, to m. in. struktura i znaczenie języka, formy i sposoby użycia, jego relacje z rzeczywistością. Filozofowie traktują język jako pewnego rodzaju system, który podlega analizie i ma rozmaite funkcje. Pokłosiem rozważań starożytnych myślicieli jest lingwistyka.
Jak analizować język?
Najciekawszym obszarem badań nad mową jest analityczna filozofia języka. Co sprawia, że dwa słowa obok siebie tworzą pewne znaczenie, a osobno już zupełnie inne? Czym się różni stwierdzenie od prośby lub rozkazu? Jakie są kryteria prawdziwości zdań? Te i inne pytania zadają sobie właśnie analitycy językowi. Rozważania i płynące z nich wnioski są dosyć zawiłe, opierają się bowiem na różnych pokrewnych dziedzinach jak logika, semantyka, a nawet antropologia czy psychologia.
Kilka przykładów do przemyślenia
Poniższe przykłady obrazują, jak rozbudowanym i wielopoziomowym systemem jest język, którym posługujemy się na co dzień. Nie trzeba od razu zgłębiać wielkich teorii lingwistycznych, by dostrzec, że nawet potoczna mowa jest fascynującym zjawiskiem.
Czerwony samochód jedzie drogą.
Podobają mi się czerwone samochody.
Od razu widać, że te zdania mówią o czym innym, ale podstawowa różnica jest dość subtelna. Pierwsze wypowiedzenie znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości – widzimy samochód, który jest czerwony i jedzie drogą. Drugie odnosi się do jakiegoś stanu mentalnego – nie mamy bezpośredniego, naocznego dowodu na to, że czerwone samochody się komuś podobają. Oto jak język lawiruje między przedmiotami fizycznymi a abstrakcją.
Mleko, chleb, warzywa, owoce.
Mleko – napój, marchew – warzywo.
Oba równoważniki zdań składają się z ciągu czterech słów i różnych znaków interpunkcyjnych, ale ich funkcje są zupełnie inne. Pierwszy może być listą zakupów – to zwykła wyliczanka poszczególnych elementów. Drugi jest już nieco bardziej skomplikowany – informuje, że mleko jest napojem, a marchew jest warzywem. Można zastanowić się, jakie ukryte związki miedzy słowami decydują o znaczeniu wypowiedzenia.
Dla ciekawych polecam zaznajomienie się z dorobkiem takich myślicieli jak Ludwik Wittgenstein czy Roman Jakobson. Język interesował wielu lingwistów, logików, psychoanalityków i nie tylko. Ciekawe nawiązania do teorii języka można znaleźć w filozofii literatury, bardziej przystępnej dla amatora. A może warto też zwracać większą uwagę na to, co mówimy? Może warto czasem dziwić się własnym słowom?
Bardzo ciekawy i merytoryczny wpis. Na pewno będę zaglądać tutaj częściej.