o niedbałości językowej słów kilka

Jako nowa w tym zacnym towarzystwie chciałam wrzucić pod ogólną dyskusję temat potwornej niedbałości językowej, z która mamy do czynienia choćby w tak opiniotwórczych przekazach, jak media. To, co słyszę coraz częściej zwłaszcza w radiu lub czytam np. w TVN na pasku informacji woła o pomstę do nieba (tam pojawiają się nawet ordynarne byki ortograficzne). Wśród radiowców redordy moim zdaniem bije Radio Kolor, gdzie prowadzący wypluwają z siebie słowotok niosący niewiele treści. A przy tym bez kontroli językowej. Kiedyś bulwersowały mnie kwiatki w stylu „dla warszawianinów”. Ostatnio zęby mnie bolą,  gdy słyszę straszną wymowę prowadzących- pana twarde „dzien dobry” , zatanczyć (zamiast dzień, zatańczyć), pani miękkie „okieńko’ czy „pioseńkę”. Przeciez tych ludzi słuchają tysiące innych ludzi! Dlaczego nikt nie dba o to, bo ci „dziennikarze” umieli posługiwać się rodzimym językiem? Kiedyś warunkiem dostania się do radia było zrobienie karty mikrofonowej. Dziś każdemu wszystko wisi. A moja dusza purystki wyje… A Wasza?