Tą czy tę?
Które zdanie jest poprawne?
Podaj mi tą książkę
czy
Widziałam Cię z tą książką
? 🙂
poprawna odpowiedź – widziałam Cię z tą książką.
Dlaczego?
Ponieważ tą używa się tylko w połączeniu z narzędnikiem.
(z) kim, (z) czym? z tą książką.
Dlaczego podaj mi tą książkę jest niepoprawnie?
Ponieważ w połączeniu z biernikiem (a książka przybrała tutaj właśnie taki przypadek) używamy w liczbie pojedynczej wyłącznie tę!
kogo, co? tę książkę.
Zatem podsumowując:
W formi pisanej używamy:
tę – w połączeniu z biernikiem
tą – w połączeniu z narzędnikiem
więc:
kocham tę osobę
ale
kocham się z tą osobą
Pamiętajcie, że jest to prawidłowa pisana forma. Jeśli chodzi o mówioną, to zarówno tę, jak i tą możemy uznać za dopuszczalne 🙂
Joanno, o ile jestem w stanie zrozumieć pewnego rodzaju irytację, błędami polegającymi na myleniu „tę” z „tą” to walka z wł(a’/an/a,)czaniem w języku mówionym wydaje się być trochę bezsensowna. Bardzo wiele osób mówiąc o włączeniu czegoś używa „a z ogonkiem/an” i nie widzę w tym nic złego. Nie zapominajmy, że język jest dla ludzi, a nie ludzie dla języka. To nie jest kamienny zabytek – dajmy mu żyć!
bzdura
Sama jesteś bzdurna. To co mówi Michał stosuje się do każdej sfery ludzkiego życia :P.
Bzdura x2
A twoje to bzdura do sześcianu! Dobrze gadają. Język jest dla ludzi, nie ludzie dla języka.
„Język jest dla ludzi, nie ludzie dla języka.“
Oczywiście jest to figura retoryczna. Trzeba pamiętać, że tak właściwie chodzi o innych ludzi, którzy pragną narzucać reszcie pewne formy uznane z jakiegoś powodu za lepsze, a np. w Polsce na dodatek udają, że ma to jakieś podstawy naukowe.
To nie jest zabytek. To jest niedouczenie tych co mówią włanczać. Brrrr…
Zgadzam się, że język jest dla ludzi, a nie ludzie dla języka i powinniśmy mówić tak, jak nam wygodnie, ale z drugiej strony całkowicie zgadzam się z Jaste, że ludzie mówiący niepoprawnie „włączać” w 95% nie robią tego dla wygody, ale z czystej niewiedzy.
Tak samo, jak ze słowem „wziąć”, które połowa Polanków wymawia „wziąść” – nie dla wygody, tylko z niewiedzy!
Jeśli takim ludziom pozwolić mówić, jak chcą, to doprowadzą do takich wypaczeń języka, że nie będziemy mogli się zrozumieć nawzajem. Widziałem już na forach internetowych wypowiedzi jakichś gimnazjalistów, które trzeba czytać na głos, żeby fonetycznie odgadywać, co autor chciał powiedzieć.
Zgadzam się w 100%.
W języku polskim mamy nosówki ą i ę. Nosówki stosowanej we „wlanczaniu” w języku polskim – jak na razie – nie ma. To kończy dyskusję… Jeżeli kiedyś będzie, to wrócimy do tematu.
Bzdura.
Możemy wrócić o tyle, o ile była. W języku polskim było [ą], które wymawiało się tak jak w niepoprawnym [włączać]. A dokładniej, najpierw były dwie nosówki, potem jedna, a teraz mamy znowu dwie i tego się na razie trzymajmy. Uzus to nie wszystko.
nosówka to taka choroba zwierząt 😀
I dlatego wolałbyś, żeby wszyscy mówili „Włancz tą lampę?”
Bez przesady 🙂
jeśli już to włącz tę lampę 🙂
pamiętajcie wszyscy o ewoluowaniu języka, inaczej się mówiło przed wojną inaczej się mówi teraz.
kolejny dowod, ze wszyscy powinnismy, i bedziemy mowic po angielssku.
No, we won’t. 🙂
Co jak co, ale znajomość angielskiego w naszym narodzie jak słabiuśka, słabiuteńka – przekonuję się o tym regularnie. Ostatnia rzecz, której należy się obawiać, to właśnie zastąpienie języka polskiego angielskim.
„znajomość angielskiego w naszym narodzie jak słabiuśka” – a co jesteś w stanie napisać o znajomości tego języka w narodzie angielskim? Jakoś się nim posługują, prawda? Ale czy dobrze go znają twoim zdaniem?
Zgadzam się w 100% 🙂
So do I.
Na nauce języka polskiego powinni nie tylko uczyć ortografii ale i wymowy.
Łatwo poznać osobę oczytaną po tym jak mówi.
„łatwo poznać osobę oczytaną po tym jak mówi”. Owszem, łatwo poznać, ale w rozumieniu negatywnym 🙂 Dopiero na zajęciach z gramatyki opisowej języka polskiego zrozumiałem, jak źle mówią osoby, które wiele czytają 🙂 Dlaczego? Bo przywiązują zbyt dużą wagę do ortograficznego zapisu i starają się artykułować słowa zgodnie z nim, a nie z prawami fonetyki, dokonując tym samym gwałtu na własnych narządach mowy 😀
Your right, we want.
Masz rację, po angielsku będziemy mówić jeszcze gorzej 😉
Michale, przecież nie to ile osób używa błędnej formy decyduje o jej poprawności. Dla mnie język został tak a nie inaczej skonstruowany i tak a nie inaczej należy go używać. No chyba, że ktoś jest ignorantem „bo i tak wiadomo o co chodzi”.
Zgadzam się z Tobą Luc. Jeśli są ustalone reguły to trzeba się ich trzymać. Właśnie to stanowi o wyjątkowości języka.
Tylko czemu nie piszecie językiem sprzed kilkuset lat? Czy te reguły same zmieniają język bez udziału ludzi?
To nie jest żaden argument, przynajmniej dla mnie. Zmiany są wprowadzane nie tylko ze względu na wygodę (chociaż oczywiście język dąży do ekonomizacji), ale przede wszystkim w oparciu o wszelkie zasady i normy, które w danym języku istnieją. Nikt nie zmieni nagle jakiejś zasady, bo tak widzi to większość, dając tym samym do zrozumienia, że książki są im obce. To tak, jakbyś dał kibicom prowadzić drużynę piłkarską. Niby każdy wie, o co chodzi w piłce, co mają robić ich piłkarze, jak funkcjonuje klub, ale nie mają do tego odpowiednich kwalifikacji. I owszem, kibice mogą podpowiadać, mają prawo wskazać swoje racje, najlepiej poparte konkretnymi argumentami, natomiast ostateczna decyzja należy do zarządu/trenera. Tym samym, nic nie dzieje się samo, spokojnie.
Głupoty gadasz… Reguły są ustalone to trzeba się ich trzymać? A może ja ma gdzieś wasze reguły? Może umiem sobie ustalić własne? Ktoś mnie pytał czy zgadzam się z tymi regułami.
Co za durne argumenty, „tak już jest, więc to musi być słuszne” – to myślenie, przez które jest tak źle jak jest na świecie. Ludzie boją się myśleć samodzielnie, stado konformistów…
Z tego co ja wiem, nie powinno się w ogóle używać 'tą’ w bierniku. Dopuszczalne jest w mowie potocznej, i ofcjalnie nie jest uznawane za błąd językowy, aczkolwiek nie jest to zgodne z normą wzorcową. Językoznawcy sprzeczają się w tej kwestii, lecz ogólnie przyjęto za poprawne „tę” w większości przypadków.
A to co, można znaleźć na licznych temu jakże częstemu problemowi, stronach internetowych… no cóż. To jest internet. Tutaj jest wszystko. Każdy może napisać to co chce. Sami decydujemy w co wierzyć, a w co nie.
Jednocześnie nie zapinajmy iż język jest żywy, cały czas się zmienia, ewoluuje. To co kiedyś było nie do przyjęcia, dziś jest uznawane za normy językowe, co dziś jest z nimi sprzeczne, kiedyś być może je zastąpi…
Troszkę odkopię. Zdania na temat użycia zaimka „tą” w bierniku są podzielone. Z jednej strony słychać opinie, że błąd i kropka. Z drugiej strony dopuszcza się tę formę w mowie potocznej. Jeżeli odmiana zaimka wskazującego jest zgodna z odmianą przymiotnika, zatem zgodnie z logiką gramatyczną, powinno być „tą”. Wniosek? Zaimek wskazujący „tę” jest to forma historyczna. Taką informację usłyszałem na zajęciach z gramatyki historycznej (dość dawno temu). Jestem przekonany, że forma „tą”, prędzej czy później, znajdzie się w uzusie a następnie stanie się normą.
Pozdro
Mam watpliwosci co do potepiania formy „wlanczac”. W polskim jezyku mamy czasowniki wielokrotne. Np. mowimy skropic, jesli raz i skrapiac, jesli wielokrotnie. Tak samo: wlozyc – wkladac, kompletna zmiana pisowni. Dlaczego wiec nie: wlaczyc raz, a wlanczac wielokrotnie?……zgodzilbym sie na taka zmiane pisowni. (przepraszam za brak polskiej czcionki).Pozdrawiam
Przecież mamy dwie formy – dokonaną i niedokonaną – tego czasownika. To się w szkole chyba nazywało „aspekt”.
Dokonana „włączyć” nie stanowi chyba problemu.
Niedokonana „włączać” właśnie jest tą sprawczynią zamieszania. Dlaczego mielibyśmy zamiast słyszanego tam „on” wymawiać „oan” – niepotrzebne utrudnienie. Jestem też takiej wymowie przeciwna z tego względu, że brakuje litery na zapis takiej wymowy, co powoduje konsternację u osób na co dzień tak mówiących, gdy mają potrzebę to słowo zapisać.
Innych powodów nie znajduję, bo przecież przykłady na zmiany wymowy z innej formie były już tu przytaczane.
Bede gral tu role adwokata diabla, bo sam nie mowie „wlanczac”.
Jesli powiem „Dominiko, nie wlączaj tego!”, to skad bedziesz wiedziala, czy tylko w tej chwili, gdy to powiedzialem, czy nigdy?
Gdybysmy uznali forme jednokrotna „nie wlączaj” i wielokrotna „nie wlanczaj”, moje intencje bylyby ozywiste 🙂
Forma „włanczać” jest błędna, ponieważ tutaj dużą rolę odgrywa fonetyka. Mamy do czynienia z nosówką ą przed zwarto-szczelinową cz, w takim przypadku zawsze dochodzi do rozszczepienia artykulacyjnego na o (lub e w przypadku ę) + spółgłoska nosowa o takim samym miejscu art., jak następująca po niej spółgłoska (tutaj jest to n). Stąd też pojawia się on, alternacja o:a jest nieuzasadniona.
Mysle Dominiko, ze twoje wyjasnienie jest jak najbardziej na korzysc „wlanczania”. Jesli bowiem dochodzi tutaj do oczywistego rozszczepienia nosowki na samogloske ustna i spolgloske nosowa, logicznym jest, iz owa samogloska podlegac moze wspomnianej alternacji o:a (np. uspokoic (perf)/uspokajac (imperf)) bedacej integralna czescia polskiego systemu fleksyjnego. Dowodzi to tylko tego, ze, przynajmniej dla ludzi/dialektow poslugujacych sie ta forma, w slowie tym nie istnieje absolutnie zadna samogloska nosowa na poziomie fonologicznym i to wlasnie tam juz dawno doszlo do wspomnianego rozszczepienia.
Sam jestem szczesliwym uzytkownikiem owego tworu i, chociaz mam swiadomosc jego niezgodnosci z norma wzorcowa, daleki jestem od potepiania go, bowiem uwidacznia sie tutaj systematycznosc jezyka. Paradoksalnie wszelkie tego typu zmiany sa dowodem na bogactwo systematyzujacych procesow myslowych zachodzacych w mozgach uzytkownikow jezyka. To wlasnie, jako jezykoznawce, fascynuje mnie duzo bardziej nizli opinie normatywne, ktorych, z drugiej strony, nalezy byc oczywiscie swiadomym, jest bowiem jezyk jednym z podstawowych kryteriow oceny blizniego w naszym spoleczenstwie. Nie zapominajmy jednak, iz w poprawnosci chodzi wylacznie o konwencje.
Gros z tego, o czym wspominam wyzej mozna powiedziec o ta/te. „Te” jest forma archaiczna. Zaimki we wspolczesnej polszczyznie odmieniaja sie wedlug paradygmatu przymiotnikowego zakonczonego nosowym 'ą’. „Te” jest bytem sztucznie podtrzymywanym przy zyciu przez tradycje i normatywistow – bytem niezgodnym z systemem.
Osobiscie, jako szczesliwy uzytkownik systemowego „ta” w bierniku, zglaszam do „te” zastrzezenia natury estetycznej 🙂 Wiadomym jest, iz nosowe „e” w wyglosie polskich wyrazow odnosawia sie, a wymawianie go na sposob nosowy jest (a) pretensjonalne i sztuczne(jesli nosowosc jest lekka i nie rozszczepiona) lub (b) prostackie (jezli nastepuje dyftongizacja). W moim osobistym idiolekcie zdania typu „Zjedz te zupe”/”Przeczytales te gazete?” (gdzie „te” wymawiane jest ustnie, bez nosowosci, jako i nakazuje system) brzmia niesamowicie prostacko i wulgarnie, aczkolwiek jest to tylko moja bardzo osobista opinia.
Wyzej ktos wspominal o tym, ze skoro jezyk jest tak skonstruowany, to tak trzeba go uzywac oraz, ze reguly sa do przestrzegania. Dodam wiec na zakonczenie, chociaz popelniam zapewne grzech powotorzenia, iz jezyk polski, jako zywy system, wytwor kolektywu umyslow jego uzytkownikow, jest skonstruowany tak, ze mieszcza sie w nim formy takie jak biernikowe „ta” czy „wlanczac”, niebedace bynajmniej losowa mutacja genetyczna, lecz wytworem spojnego systemu.
Jeśli będziemy mówić tak jak nam jest wygodniej to wkrótce w powszechnym użyciu będzie bełkot bohaterów serialu ” Świat według Kiepskich”.
Belkot jak belkot, ja doskonale ich rozumiem 🙂
Proszę użytkownika promateo o kontakt na e-mail: beniamin-gt@tlen.pl lub GG: 3091995 Chciałbym porozmawiać o języku.
Są dwie filizofie – jedna jest taka, że odbiorca jest odpowiedzialny za zrozumienie informacji. Druga jest taka, że nadawca odpowiada za zrozumiałość przekazu.
Dzisiejsza młodzież potrafi pisać tekst z takimi błędami, że nie rozumiem o co w nim chodzi. Zanika „ę” na końcówkach wyrazów, zanika interpunkcja, „tą” i „tę” to kolejny przykład.
Dlatego właśnie uczymy się poprawnej polszczyzny, abyśmy byli zrozumiali. Ci, którzy uważają, że ich nieklarowność to problem odbiorcy zmienią zdanie, gdy będą chcieli podjąć inną pracę niż fizyczną.
Pozdrawiam!
Jak czytam-„są 2 filozofie”,”różne szkoły” itd. to dochodze do wniosku ,że nie ma znaczenia jakie są zasady;bo faktycznie dziś zwrot jest na tak ,jutro jest już passe -wszystko się zmienia.
Powstają jakieś ” dziwolągi” językowe; sama łapie się na tym ,że nawet nad prostymi rzeczami zaczynam się już zastanawiac-co gorsza by znalezc rozwiązanie trzeba się strasznie nagimnastykowac bo z 200 odp.na zadane pytanie kazda przedstawia ” inną szkołe ” właśnie 🙂
A myślę,że najważniejsze w tym wszystkim to to by:język giętki powiedział wszystko,co pomysli głowa 😀
A w przypadku zmiennej w zadaniu matematycznym. Powinno się pisać 'należy wybrać tą zmienną’ czy 'należy wybrać tę zmienną’?
Poprawna jest oczywiście forma „tę zmienną”.
Biernik
kogo? co? (widzę) – zmienną
Dziękuję, świetne wytłumaczenie problemu.
Język jest dla ludzi, ale dzięki temu jak mówimy można nas też ocenić. Uważam, że osoby mogące się pochwalić co najmniej średnim wykształceniem powinny znacznie bardziej dbać o język – także ten mówiony. Dlatego 'co tu pisze’, 'włanczam światło włancznikiem’, 'czytam tą książkę’ czy '8 marzec’ to zwroty, po których rozpoznaję osoby niewykształcone. I z takimi osobami nie mam zazwyczaj o czym rozmawiać, bo forma dialogu jest dla mnie znacząco zakłócona.
I nie jestem filozofem czy filologiem – ot, absolwentem fizyki.
@ Michał
Wychodząc z takiego założenia zmienimy się w kraj idiotów, w którym wszystkie błędy będą dopuszczalne. Stanowczo to my jesteśmy dla języka. Mówiąc poprawnie człowiek wykazuje elokwencję. Jak słyszę „włanczać” to mam skojarzenie albo z wieśniakiem, albo kretynem.
@Natalia
„zmienimy się w kraj idiotów” – dbanie o język nam w tym nie przeszkodzi.
Jezusie, przerażające jest to ile pierdół można się naczytać w Internecie. Jak będzie się pozwalało mówić wszystkim jak chcą, to niedługo będą „kcieć”, „czaskać” i „dżwiować”, bo tak im wygodniej. Prawda jest taka, że jest to dezinformacja, a nie wygoda. Niestety zatrważająco wielkie lenistwo kolejnych pokoleń sprawia, że coraz więcej osób mówi źle, a dodatkowo coraz mniej czytają. Posługując się takim językiem narażają inne osoby na osłuchanie się tych tworów i automatycznie ich używają. Wirus lenistwa się roznosi i coraz więcej osób „czeszczy” zamiast „trzeszczeć” – i niech nikt nie pierdzieli o tym, że wersja błędna jest prostsza, bo już i tak zachodzi zjawisko ubezdźwięcznienia progresywnego, czyli ułatwienia naszym narządom mowy wymowy.
Jezusie, ależ bzdur się człowiek może naczytać. Ludzie, dbajcie o język ojczysty, a nie piszcie głupot o poprawność „włanczania”. Język mówiony nie jest tworem osobnym, trzeba o niego dbać tak jak o język pisany, a więc nie można dopuszczać w nim błędów gramatycznych! Potem studenci filologii polskiej rzucają „tam pisze” i innymi błędami, których oni powinni szczególnie się wystrzegać.
Co do „włanczania”. Zatem zaczniemy mówić „włancznik” i „przełancznik”?
Użalających się na stan języka i lenistwo mówiących nigdy nie zabraknie — to jedno jest pewne.
Takich co to zeżarli wszystkie rozumy – też nie.
Owszem, zwłaszcza że użalający się zwykle wyglądają na takich, co „zeżarli“.
Po co ten cudzysłów? Z pełną świadomością użyłem takiego słowa a nie innego. W każdym razie mogę sobie gdzie chcę i kiedy chcę nawoływać do dbania o język ojczysty i pierdół o poprawności niepoprawnych wyrazów zdzierżyć nie mogę.
A wiecie jak temu błędowi zaradzić?
Jak się uczy w szkole odmian przez przypadki to są takie pytania : „Mian. kto?co? Książka”, „Dop. Kogo?Czego? Nie ma? Książki” itd. to wystarczyło by dokładać te końców ta,tą,tę itd. „Biernik? Kogo?Co? Widzę? tę książkę” itd. Wtedy by się nie myliło…
Kochani, a co jeżeli przed wyrazem w bierniku mam przymiotnik zakończony na „ą”, np. ładną książkę. Jakiego zaimka powinienem wówczas użyć?
Oczywiście tę 🙂
I tamtę oczywiście też. 😉
Dałbym ci lajka, ale się nie da 😉
Ja nie ówarzam żeby, aby stan wiedzy polakuf o jenzyku polskim był zły 🙂