Zło – odmiana wyrazu
W komentarzu poproszono mnie o odmianę wyrazu zło, oto ona:
liczba pojedyncza:
M. zło
D. zła
C. złu
B. zło
N. złem
Ms. złu
W. zło!
To singulare tantum, czyli występuje tylko w liczbie pojedynczej.
Powszechnie stosuje się błędną odmianę w miejscowniku – o kim? o czym? o źle.
Dzięki za wpis. Faktycznie ja używałem złej odmiany w miejscowniku. Ludzie jednak nie zauważają takich błahostek 😛
Z tą liczbą pojedynczą to trochę przesada, nawet słowniki podają formy liczby mnogiej.
Dziękuję za ten artykuł i podrzucam pomysł na nowy temat.
Zainteresował mnie termin 'pleonazm’ na Wikipedii, w którym przykładem jest 'płyta CD*’ w podpunkcie 'skrótowce’. 'Płytę DVD**’ analogicznie uznaję jako pleonazm.
Czy pleonazm 'płyta DVD’ jest niepoprawny?
Kupić CD (poprawnie)/kupić płytę CD (niepoprawnie). Kupić DVD/kupić płytę DVD, stąd nasuwa się pytanie czy ten frazeologizm mający zupełnie inne znaczenie jest pleonazmem czy wszystko zależy od kontekstu?
*CD – Compact Disc
**DVD – Digital Video Disc lub Digital Versatile Disc
@AJ, wyczytałam, że tylko pojedyncza w opracowaniu na studiach. Jeśli występuje również mnoga, to proszę o podanie 🙂
Edit:
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=72094
Wiem, że w Poradni Językowej Mirosław Bańko pisał, że nie do końca prawidłowe jest wstawianie w niektórych rzeczownikach blm (bez liczby mnogiej), ale to już osobna kwestia.
W Słowniku poprawnej polszczyzny PWN jest.
lm M. zła, D. zeł, zwykle blm.
@AJ, Przepraszam, jakaś dziwna ochrona antyspamowa mi się włączyła.
Hm, w takim razie dodam tę informację do wpisu. Dziękuję.
Nie zgadzam się, że blm. Mirosław Bańko uważa, ze jego nazwisko jest nieodmienne, z czym polemizuje caly Wydział Polonistyki, więc powoływanie się na autorytety w językoznawstwie nie jest wskazane, gdyż każdy się może ze mną zgodzić, że jesli jestem w stanie coś udowodnić, to mam prawo tak uważać. Przykład: Moje dzieci to zła wcielone. Poprawne? Jak najbardziej. Mam dosyć tych zeł wcielonych! To też. Jak widać, liczba mnoga istnieje. Nie potrafię w tym momencie wymyśleć przykładu, gdzie zło nie byłoby zanimizowane/zantropomofrizowane, więc tymczasowo wysnuwam teorię, że zło zmaterializowane posiada obie liczby, co z kolei dowodzi, jak ważna jest semantyka.
No dobra, zło jest singular tantum, ale co z tłami.
Ktoś, kto miał do czynienia z fotografią, miał i do czynienia z tłami.
Trudno mieć tylko jedno TŁO, jak się ma to TŁA. Ale gorzej, gdy ich nie ma. Bo czego nie ma? No chyba TEŁ, bo tłów brzmi idiotycznie, zresztą taka końcówka do rodzaju nijakiego nijak nie pasuje.
Droga Magdo powiedzno jak to z tymi tłami jest.
I jeszcze jedno. Wiele razy spotyka się z paradoksem braku imiesłowa biernego od czasownika chodzić lub iść. Że niby jak ktoś obejdzie drzewo to drzewo nie zostanie…. no właśnie czemu nie zostanie OBESZŁE? Czemu nie powiedzieć, że mam w grze 2 levele PRZESZŁE?
Zgadza się – teł 😉
To są czasowniki nieprzechodnie, pisałam już o tym na swoim blogu.
Robert Stiller w napisanym dosadnie (jakżeby inaczej!) felietonie „Pierdu pierdu o dobru” pisze m.in.:
„(…) [Miodek] w swoim zbyt pochopnie zatytułowanym dziele 'Słownik ojczyzny polszczyzny’ (…) posunął się (raczej wyjątkowo) do kompromitującego stwierdzenia, że formy miejscownika 'o dobru’ i 'o złu’ są 'zupełnie poprawne’, nawet nie wspomniawszy o podstawowym fakcie, że istnieją też – jedynie poprawne! – formy: o dobrze i o źle. Lecz nawet on zaznaczył, że formy te [tzn. o dobru i złu] 'jednak brzmią dziwnie, wywołują opory natury poprawnościowej’, z niedbałym i fałszywym uzasadnieniem, jakoby opory te wynikały 'przede wszystkim z powodu małej frekwencji w tekstach polszczyzny'” oraz: „W słowniku Lindego jest nawet cytat z teologii: 'o jakim dobrze’. Forma 'o dobru’ wspomniana tylko w nawiasie. Tak było u Lindego w początkach XIX wieku i tak jest w 150 lat później u Doroszewskiego, gdzie obeszło się nawet bez tej wzmianki o jakimś dziwadle! Po prostu figuruje tu wyłącznie poprawna forma miejscownika: o tym dobrze”.