Życiowe błędy?
Nie nie, ten post nie będzie na temat błędnych dróg, jakie obraliśmy w życiu, ani o żadnych porażkach.
Dziś chciałabym napisać o tym, jak to jest, że zwykle mamy w swoim słowniku co najmniej dwa wyrazy, nad których pisownią zawsze musimy się zastanowić. Nawet najwięksi znawcy języka mają takie problemy. Mnie to zawsze zastanawiało, nigdy nie miałam problemu z ortografią, a jednak nie potrafiłam bez zastanowienia napisać: żaden i rzadko. Dla innych jest to abstrakcyjne – jak studentka czwartego roku filologii polskiej może się mylić w takich banalnych wyrazach. Jednak zastanówcie się nad swoją parą takich wyrazów 🙂 i zwykle są to podobne pary. Nic nie poradzicie. To jest już w was zakorzenione. Oczywiście, można to wyćwiczyć, jak wszystko, ale im jesteśmy starsi, tym jest to cięższe. Zwykle najlepszym rozwiązaniem takiej sytuacji jest po prostu zapisanie tych wyrazów, gdy się je widzi przedstawione graficznie, nie ma już problemu.
A teraz odpowiedź na pytanie dlaczego tak się dzieje?
I tu niestety muszę sprawić przykrość wielu nauczycielom. Wszystko to wynika z utrwalania ortografii w szkole podstawowej. Mam prośbę, zastanówcie się, w jaki sposób uczyliście się ortografii w szkole? Podkreśliłam „uczyliście się”, ponieważ nie pytam o to, jak ją ćwiczyliście (bo np. dyktando to już jest zastosowanie wiedzy w praktyce). Ciężko sobie przypomnieć, prawda? Owszem, bo ta świadomość u nauczycieli nastąpiła niedawno.
Lata temu, jednym z ortograficznych ćwiczeń było coś w stylu:
Podkreśl na czerwono błędy w tekście
Ok, nie popadajmy w skrajność. Niech będzie bez tego, że na czerwono. Chociaż to właściwie w tym przypadku nieistotne.
Dziecko odnajduje błędy i podkreśla je. Może nawet obok je poprawić. Teraz to już nie ma znaczenia. Jak 80% ludzkości – jest wzrokowcem. Jako dziecko – ma wiele razy lepszą zdolność zapamiętywania w pamięci długotrwałej, niż dorośli ludzie. Czasem wystarczy zatem nawet jedno spojrzenie na podkreślony wyraz z błędem i już. Mózg inaczej niż „pani” rozumie założenie zapamiętania. Widzi przecież podkreślony wyraz – więc łatwiej mu go zapamiętać spośród innych, niczym się niewyróżniających. Wpadł głęboko i nie wyleci. Przez takie właśnie sytuacje mamy w późniejszym życiu problemy z niektórymi wyrazami.
Smutna sprawa, ponieważ naprawdę ciężko się potem tego wyzbyć.
A z jakimi wyrazami wy macie problemy? 🙂
Podziękowania dla prof. Nocoń uczącej mnie dydaktyki, która to kiedyś klarownie wyjaśniła.
hehe..pamietam te zajęcia z dyDAktyki:)
a co do pary wyrazów…hmmm….[teraz przypomniało mi się jak też na zajęciach z dydaktyki zbeształaś mnie jak ja, na 4 roku FP moge robic błedy…]
`naprawdę`, `na przykład` (razem, osobno?:)) teraz juz wiem;p
no widzisz 😛 sama też się besztam jak robię błędy 😛
koniecznym zagadnieniem mym będzie zaglądać tutaj częściej.
bardzo ciekawy, tematyczny blog
pozdrawiam
Żaden i rzadko to też mój odwieczny problem! 🙂
Moje odwieczne problemy:
– żaden i rzadko
– naprawdę i na pewno
– wszystko co dotyczy pisowni z „nie”
Ja mam zawsze kłopot z H w środku wyrazu. Po prostu mi to nie wygląda – bohater, wahać – i chwilę zawsze muszę pomyśleć, zanim napiszę.
huragan… przez samo, prawda?
ogólnie wyrazy z ch i h na początku.
i czasem – odruchowo, pisząc co myślę – zmieniam znaczenie morza 😉
Ucieszyłem się czytając ten post. Teraz już wiem, że nie tylko ja zastanawiam się pisząc „rzadko” i „żaden” 🙂 Na szczęście standardem są dziś przeglądarki podkreślające błędy, choć i na nich nie można polegać tak do końca. 🙂
ja mam problem z wyrazem chusteczka …. ale mysle chusteczka higieniczna i wtedy wiem ze jedno ch a drugie h ( przyznam ze teraz tez napisalam chusteczka przez h :/)
Rządzenie i żądza 🙂